Komentarze: 0
eh, jakoś tak kiepsko jest... chyba przestaje wierzyć w przyjaźń - a wydawało mi się, że to tak niezniszczalna relacja... :( Szkoda gadać_____
eh, jakoś tak kiepsko jest... chyba przestaje wierzyć w przyjaźń - a wydawało mi się, że to tak niezniszczalna relacja... :( Szkoda gadać_____
Tak zaglądam na te wasze blogi, podziwiam, zazdroszczę i nie wiem jak wy to robicie, bo ja nie potrafię. :( Udało mi się znaleźć szablon i dojść (z pomocą Kumci) jak się na nim pisze... ale wygląda na to, że to szczyt moich możliwości. Nie mam za bardzo czasu żeby szukać w necie stronki, która by mi to jakoś objaśniła - o ile taka istnieje. No i dlatego, ten mój blog taki biedny i nudnawy - za co wszystkich przybyłych serdecznie przepraszam. Może z czasem się to zmieni, może ktoś pomoże...
Już mi się humor popsuł. To wszystko jest bez sensu... od 17 czekam na Kota, a on ciągle w pracy. I tak siedzę przed tym kompem i nie wiem, co ze sobą zrobić, bo pojęcia nie mam czy on przyjdzie za chwile, czy za godzinę czy za dwie. Jak można trzymać człowieka w pracy od 6 do21 ?! Kurcze, normalnie nerwa złapałam!
Dzwonił, że już jedzie... chociaż ja i tak juz humor mam do bani. Wiem, wiem "troszkę" dziwna jestem - z bólem, ale się przyznaję.
Wspominałam już, że kocham weekendy?? :) W końcu spędzę więcej czasu z moim panem Kotkiem! :) heh, pouczyć by się też przydało... no cóż znajdzie się jakaś chwilka. Ale to już sprawa drugoplanowa. ;)
Tak sobie myślę, że życie chyba nigdy nie przestanie nas zaskakiwać. Można powiedzieć, że to dobre i naturalne, bo co nam po takim życiu, o którym z góry wszystko wiemy? Tylko, co kiedy te "niespodzianki" wcale nie są takie fajne? Szczerze mówiąc, przeżyłam już w swoim życiu całkiem sporo, choć mam tylko 20lat... I czasem mi się wydaje, że wole śmiertelną nudę niż ciągle nowe "przygody"... Jak to mówię: we will see co będzie dalej.